Ohayo
Tak wiem jestem okropna.
Post miał być jutro a wyszło na to że przez miesiąc nic nie dodałam.
Ale luzik i tak wiem że nikt za mną nie tęsknił.
Teraz powracam jak feniks z popiołów z kontynuacją opowiadania o Aidenie.
Na razie jest za krótkie żeby wstawić.
Powinnam je dokończyć jeszcze dzisiaj jeśli pióro będzie lekkie a nie przypominało ogromny głaz.